W płomiennym artykule zamieszczonym w „Die Welt” Alan Posener, przekonuje, że - jedynym politykiem mogącym uchronić Zachód przed implozją, jest Kanclerz Angela Merkel.
Głos ten wpisuje się w ton, jaki obowiązuje w mediach po pożegnalnej wizycie Prezydenta Obamy w Berlinie.Obama przekazał niemieckiej Kanclerz obronę wartości demokratycznych na świecie. Wspierany był w tym przez NYT, który wysmażył laurkę, o tym, że Angela Merkel pozostaje jedyną nadzieją demokracji światowej. Wizyta Obamy przebiegała laudowana przez media pośród rautów i uczt, ale mnie w uszach brzmiała stara piosenka „To ostatnia niedziela” tak chętnie kiedyś śpiewana przez nieodżałowanego Mieczysława Foga.
Ale wracajmy do artykułu Posenera, jakie jego zdaniem zalety ma Kanclerz, aby sprawować tak odpowiedzialną funkcję na całym świecie, a szczególnie w Europie?
Otóż pierwszy to – potęga gospodarcza Niemiec! Ta Kanclerz nie posiada wprawdzie siły własnej osobowości, lecz posiada potęgę niemieckiej gospodarki.(Diese hat die Kanzlerin freilich nicht kraft ihrer Persönlichkeit, sondern kraft der Wirtschaftsmacht Deutschlands.) Ten akapit warto zapamiętać, bo dziennikarz, obrońca demokracji jak sam się przedstawia, proponuje tu, jak się zdaje, brutalne postępowanie wobec niepoddających się ukrytym urokom Kanclerz.
Kolejny dla Posenera jest jeszcze bardziej przekonujący – uwaga, uwaga – otóż jego zdaniem Kanclerz - Merkel musi to zrobić. Już choćby dlatego że, jeśli się jest bez poglądów – linii programowej, może ona ze wszystkimi: z SPD, z Zielonymi, z FDP u każdą dowolną kombinacją z tych trzech partii. Czasem brak twarzy jest cnotą, jeśli te alternatywne mordy należą do nacjonalistów. (Merkel muss es machen. Schon allein, weil sie so profillos ist, dass sie mit allen könnte: mit der SPD, den Grünen, der FDP und jeder beliebigen Kombination aus den dreien. Manchmal ist Gesichtslosigkeit eine Tugend, wenn die Alternative Fratzen trägt wie jene der neuen Nationalisten.)
No i w tym punkcie można czytanie Posenera zaprzestać. Jak ma bronić wartości ktoś kto jego zdaniem tych wartości nie prezentuje? Ktoś bez twarzy?
Tak więc w natchnionym zapale lewicowego bojownika Posener zrobił Kanclerz, jak się zdaje, niedźwiedzią przysługę. Wystarczy zaglądnąć na sondaż pod artykułem. Kiedy tam zaglądałem, artykuł został przez 85617 głosujących oceniony jako słaby - 80,3% głosujących czytelników wyraziło opinię, że Merkel nie powinna więcej kandydować na stanowisko Kanclerza! Za było jedynie 17,3% głosujących.
No tak, ale Possener może już to sobie wyjaśnił, że klikały - tylko tamte nacjonalistyczne mordy - o których w swoim żałosnym artykuliku pisał…
Dodam jedynie, że wszystkie kardynalne błędy popełnione w polityce międzynarodowej, Posener sprowadza do braku szczęścia przez ostatnich parę lat.
Takie przedstawianie racji przez dziennikarza i jego sposób myślenia, utrwala tylko stereotypowe wyobrażenia o niemieckiej arogancji i zapewne utrudni sprawowanie władzy i wpływ na europejskie sprawy, przez Angelę Merkel. Prawdziwa to niedźwiedzia przysługa…
