Alpejski Alpejski
1271
BLOG

O wybitnych Ślązakach z polską sceną polityczną w tle.

Alpejski Alpejski Polityka Obserwuj notkę 110

Na początek zadam wam pytanie. Kto napisał te słowa?

Niemcy obojętnie, w jakiej strefie, odrzucają własną winę i z zaciętością pracują, pracują nad odbudowaniem swego kraju. Polacy, obojętnie w Kraju, czy na Emigracji, lewą ręką biją się w piersi, prawą wskazują winowajców wśród innych narodów i męcząc się bardzo gadaniem o losach ojczyzny i świata, są co najmniej dwakroć mniej produktywni niż Niemcy.

Te słowa napisał Jan Edmund Osmańczyk w 1946 roku w swojej słynnej książce „Sprawy Polaków”. Osmańczyk był wybitnym działaczem Związku Polaków w Niemczech, podczas wojny żołnierzem Armii Krajowej. W 1944 roku brał udział w Powstaniu Warszawskim. Każdy działacz Związku Polaków w Niemczech podczas wojny narażony był na aresztowanie i ciężkie śledztwo prowadzone przez Gestapo. Na wielu listach gończych za tymi działaczami, widniały dopiski – w razie ujęcia natychmiast odstawić do komendy Głównej w Berlinie. Wielu działaczy podzielało jego poglądy jeszcze przed wojną, że wolą pozostać wolnymi i nie zapisywali się do żadnych partii. Kandydując do Polskiego Sejmu po wojnie pozostali wierni tej zasadzie. A o swoich sympatiach politycznych Osmańczyk pisał w 1937 roku tak -

Żyję stale państwie niemieckim. Paszport mam niemiecki, serce polskie. Ani nacjonalsocjalistą, ani komunistą, ani faszystą, ani socjalistą, ani narodowcem, ani państwowcem, a ni żadnym innym „…istą” nie jestem. Jestem Polakiem. Zaznaczyć trzeba, że dla ciężko pracujących metodą organiczną Ślązaków – Polaków polskie partyjniactwo jawiło się z oddali, jako piaskownica pełna rozbrykanych bachorów. A to jeden uderzy łopatką drugiego i po chwili w piaskownicy wybucha straszliwa kłótnia i słychać tylko krzyki i płacz.

Trzeba zaznaczyć, że podobnie na polityków polskich patrzyli działacze z Wielkopolski. Nie wielu dziś pamięta, że ich zapał został bardzo ostudzony po tym  jak Semik Poznański już po paru miesiącach działalności został zlikwidowany a autonomia Wielkopolski zniesiona. Śląsk bronił się dłużej, formalnie śląska autonomia trwała do 1939 roku, ale praktycznie skończyła się w momencie kiedy na krześle wojewody zasiadł znienawidzony potem przez Ślązaków Grażyński. Grażyński nie rozumiał Śląska, patrzył na Ślązaków z góry, z perspektywy „krakowskich uprzedzeń i poczucia wyższości”. Nie miał pojęcia, że dla ludzi dużo lepiej wtedy niż przeciętna w Polsce wykształconych, zamordyzm prezentowany przez Grażyńskiego jest nie do zaakceptowania. To wszystko promieniowało bardzo złym światłem na tych, którzy mieszkali na trenach należących do Niemiec. W myśleniu politycznym i sposobie prowadzenia dyskusji bliżej było im do Niemców niż do Polaków. Z tego powodu odcinali się od polskich partii politycznych. Co ciekawe, marzyli oni o Polsce światłej, wykształconej, i często wspierali oświatę na najbardziej zapóźnionych cywilizacyjnie terenach wschodnich Polski.  Do dziś nazwiska takie jak Wincenty Karuga wzbudzają na terenie Ukrainy ogromny szacunek i ludność polska pamięta fundacje szkolne wspierane z inicjatywy tego śląskiego działacza. I tu muszę wspomnieć o tym wybitnym Ślązaku.

Miłość do Polski i niemiecki sposób pojmowania polityki i rozmowy często były dla działaczy pokroju Osmańczyka murem odgradzającym ich od polskiej sceny partyjnej. Niektórzy tak jak wspomniany Karuga po wojnie szybko zostali ukarani przez władzę ludową i po konflikcie z władzami komunistycznymi, ten przedwojenny profesor liceum (wtedy Gimnazjum Mickiewicza w Katowicach) i absolwent Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego oraz Instytutu Badania Spraw Narodowościowych w Warszawie, pomiędzy 1949 a 1956 rokiem zmuszony był do pracy w charakterze górnika na kopalni „Rozbark” w Bytomiu. Zaczynać musiał od najprostszego górnika rębacza, a dumny i nie zakładający, że jego sytuacja ulegnie zmianie, skończył technikum górnicze i został sztygarem (sic!!!). Zmiany na szczytach władzy spowodowały, że w 1957 roku mógł kandydować do Sejmu gdzie jego drogi ponownie połączyły się z losami Osmańczyka. Ciekawostką jest to, że rodziny Karugi i Osmańczyka przyjaźniły się od wieków, co najmniej od przybycia na Śląsk wraz z Janem III Sobieskim spod Wiednia. Estyma i dobra opinia na Śląsku spowodowały, że Karuga mógł sobie pozwolić w wyborach na startowanie jako poseł bezpartyjny i nigdy do żadnej partii podobnie jak Osmańczyk się nie zapisał.

Karuga był tym, któremu Warszawa zawdzięcza uratowanie dwu pomników. To pomniki Mikołaja Kopernika i Chrystusa z Kościoła Świętego Krzyża, które zostały przez niego odbite z rąk szabrowników i zabezpieczone (WEP podaje tu bełkotliwą i nieprawdziwą informację jakoby Niemcy wywieźli te pomniki do Nysy aby (sic!) „przetopić je na armaty”). Faktycznie wspomniane pomniki znalazły się w Nysie, ale w celu ekspozycji. Wszak Nysa to rodzinne strony wielkiego astronoma którego Niemcy uważali za swojego „wielkiego”.

Działalność w Sejmie, niezależnie myślących posłów nie była łatwa. Karuga (pseudonim konspiracyjny Kazimierz Nemedyński) jako ten który wcześniej walczył o prawa ludności Polskiej w Niemczech, po zobaczeniu tego co dzieje się na Ziemiach Odzyskanych nie mógł milczeć i z trybuny Sejmowej przeciwstawiał się masowym przesiedleniom ludności autochtonicznej i wywożeniu tych ludzi do Niemiec. Powoływał się tu na szereg nadużyć, gdzie wysiedlano wybitnych działaczy propolskich, aby zrobić miejsce dla wojskowych i bezpieczniackich kacyków, którzy upatrzyli sobie „ziemię i zagrody”.

Losy tych wybitnych postaci jak Osmańczyk (genialna Encyklopedia ONZ, jedyna encyklopedia napisana przez jedną osobę) czy Karuga ogniskowały różnice w podejściu do polityki i ludzkich spraw, ludzi zahartowanych w duchu pojmowania dyskusji „po niemiecku” i polskiej upartyjnionej sceny politycznej. Karuga zmarł nagle przed ukończeniem kadencji 25 grudnia 1961 roku, na stwierdzoną nagle postępującą marskość wątroby (2 tygodnie) ale rodzina nigdy nie dostała dokumentacji medycznej do wglądu, co budzi podejrzenia że został otruty. Mimo że jego nazwisko widnieje w Polskim Słowniku Biograficznym, zostało usunięte z kart najnowszego wydania WEP, co jest skandaliczne. Osmańczyk umarł wiele lat później już po obradach Okrągłego Stołu, ustępując swoje miejsce senatora wybitnej Profesor Dorocie Simonides, chyba ostatniej z tych co „wzrastali” z działaczami Związku Polaków w Niemczech.

Z wielki smutkiem przeczytałem w 2013 roku informacje o profanowaniu grobu Edmunda Osmańczyka w Opolu. Świadczy to o postępującej barbaryzacji zwyczajów politycznych.

Pisząc z Niemiec spotykam i tu na Salonie postawy skrajnie i wobec Niemców nienawistne. Tym wszytkim, którzy tak bardzo podkreślają swoją polskość jedynie wrzeszcząc nienawistne hasła lub profanując nagrobki dedykuję raz jeszcze słowa napisane w „Sprawach Polaków” w 1946 przez Omańczyka - Byłoby wielkim błędem, gdybyśmy byli ostatnim narodem, który by uznał dyplomatycznie rząd niemiecki. Wydaje się raczej, że będziemy musieli uczynić to jako jedni z pierwszych(…) będziemy musieli ułożyć stosunki nasze z Niemcami na innej płaszczyźnie. Mianowicie, w imię pokoju, w imię tych samych demokratycznych haseł, którymi Niemcy z gorliwością neofity będą próbowali bluffować świat, musimy zmusić Niemców do pokojowej współpracy z nami. Nie wojny celne, nie bojkoty, nie wiece antyniemieckie, a współpraca gospodarcza i kulturalna.

Potraficie kochani docenić tę wizję ten zmysł polityczny? Wszak słowa zostały napisane w rok po najbardziej okrutnej w wojen, przez człowieka, który dla Polski zaryzykował wszystko. Rozumiecie zatem jak myślą prawdziwi politycy?

Przypominam o tych wybitnych postaciach dziś, kiedy Polska jest ponownie podzielona na partyjne obozy i nie widać wspólnego celu. Niech każdy wyciągnie z tego wnioski sam.

Pozdrawiam serdecznie

Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka